
Znasz ten moment, kiedy na dworze zaczyna się robić naprawdę chłodno i masz ochotę na coś, co rozgrzeje Cię od środka? No właśnie, w takich chwilach idealnym rozwiązaniem jest gęsty kapuśniak z boczkiem i kiełbasą. To klasyk polskiej kuchni, ale nie taki zwykły – tu masz wersję, która zaskoczy Cię swoją głębią smaku i sycącą konsystencją. Moim zdaniem, nic tak nie poprawia nastroju w zimowe popołudnie jak talerz takiego kapuśniaku.
Składniki – co przygotować?
Zanim zaczniesz gotować, warto mieć pod ręką wszystkie składniki. Oto lista tego, co będzie Ci potrzebne:
- 500 g kiszonej kapusty
- 300 g surowego boczku (najlepiej wędzonego)
- 300 g kiełbasy (najlepiej wiejskiej lub śląskiej)
- 2 duże ziemniaki
- 2 marchewki
- 1 cebula
- 3 ząbki czosnku
- 2 liście laurowe
- 4 ziarna ziela angielskiego
- 1 łyżeczka kminku
- sól i pieprz do smaku
- 2 litry bulionu mięsnego lub warzywnego
- 2 łyżki smalcu lub oleju do smażenia
- opcjonalnie: łyżka koncentratu pomidorowego dla podkręcenia smaku
Tak, wiem, lista może wydawać się trochę długa, ale pamiętaj, że to właśnie te wszystkie składniki tworzą pełnię smaku.
Jak przygotować kapuśniak krok po kroku
Gotowanie kapuśniaku to naprawdę prosta sprawa, ale jak we wszystkim, liczy się odpowiednia kolejność. Zresztą, to, co najbardziej lubię w tym przepisie, to fakt, że po przygotowaniu składników, reszta praktycznie robi się sama.
1. Przygotowanie boczku i kiełbasy
Na początek musimy zająć się boczkiem i kiełbasą. Boczek kroję w kostkę – nie za małą, żeby fajnie było czuć te kawałki w zupie. Kiełbasę też kroję, ale w plastry. Następnie rozgrzewam smalec w dużym garnku (używam garnka o pojemności 4-5 litrów, bo kapuśniak to zupa, którą warto ugotować na kilka dni) i wrzucam boczek. Podsmażam go na średnim ogniu, aż zacznie się rumienić, a tłuszcz wytopi się na tyle, że będzie można wrzucić kiełbasę.
2. Podsmażenie warzyw
Teraz przyszła kolej na cebulę i czosnek. Cebulę siekam w kostkę, a czosnek drobno siekam. Kiedy boczek i kiełbasa są już pięknie podsmażone, dodaję cebulę i smażę ją, aż stanie się szklista. Później dorzucam czosnek, ale tutaj trzeba uważać – czosnek smaży się szybko i łatwo się przypala, więc mieszam go tylko przez chwilę, żeby oddał swój aromat.
3. Dodanie kapusty i przypraw
Czas na kapustę kiszoną. Jeśli kapusta jest bardzo kwaśna, można ją wcześniej przepłukać pod bieżącą wodą. Ja osobiście wolę, kiedy kapuśniak ma intensywnie kwaśny smak, więc rzadko ją płuczę. Kapustę kroję na mniejsze kawałki i dodaję do garnka. Do tego dorzucam liście laurowe, ziele angielskie, kminek, a także sól i pieprz. To właśnie te przyprawy nadadzą zupie głęboki smak i aromat, który sprawia, że kapuśniak staje się prawdziwym kulinarnym arcydziełem.
4. Gotowanie bulionu i warzyw
Na tym etapie dodaję bulion – jeśli masz czas, warto ugotować własny mięsny lub warzywny bulion, ale jeśli nie, możesz sięgnąć po gotowy. Zalewam składniki bulionem i gotuję na małym ogniu przez około 30 minut. W tym czasie obieram ziemniaki i marchewki. Ziemniaki kroję w kostkę, a marchewkę w plasterki. Po 30 minutach wrzucam je do garnka.
5. Duszenie i końcowe akcenty
Kiedy zupa gotuje się dalej, około 20-30 minut, wszystkie smaki się przenikają. Warto sprawdzić smak – jeśli zupa jest za mało kwaśna, można dodać trochę soku z kiszonej kapusty. Jeśli lubisz bardziej intensywny, pomidorowy smak, to właśnie teraz można dodać koncentrat pomidorowy. Moim zdaniem nie jest to konieczne, ale zupa nabiera wtedy dodatkowej głębi smaku.

Małe porady i lokalne smaczki
Jeśli jesteś z regionu, gdzie kapusta kiszona to niemalże podstawa diety – wiesz o czym mówię – to na pewno docenisz jakość kiszonej kapusty. Lokalne targi często oferują najlepszą kapustę, która ma odpowiednią kwaśność i chrupkość. Zawsze staram się kupować kapustę od sprawdzonych dostawców, bo jakość tego składnika jest kluczowa w kapuśniaku. Kapuśniak najlepiej smakuje, gdy używasz prawdziwej kiszonej kapusty, a nie tej „oszukanej” z supermarketu, która czasem bywa tylko zakwaszana octem.
Ziemniaki, które wrzucam do kapuśniaku, też często są lokalne – kupione od pobliskiego rolnika. Nie wiem, czy zauważyliście, ale ziemniaki mają różne smaki, w zależności od tego, skąd pochodzą i jak są uprawiane. Moim zdaniem, to szczegóły, które naprawdę robią różnicę.
Jak serwować kapuśniak?
Kiedy zupa jest już gotowa, pozostaje tylko jedno – serwowanie. Kapuśniak najlepiej smakuje, gdy jest gęsty i dobrze przegryziony. Niektórzy uważają, że na drugi dzień jest jeszcze lepszy, bo smaki mają więcej czasu, żeby się połączyć. Ja osobiście podaję go z kromką świeżego, wiejskiego chleba z masłem. Taka kromka idealnie komponuje się z kwaśnym, lekko tłustym kapuśniakiem.
Można też dodać do talerza odrobinę kwaśnej śmietany, choć ja wolę wersję bez niej – w końcu i tak zupa jest wystarczająco bogata w smaki. Jeśli chcesz, możesz też posypać zupę świeżo zmielonym pieprzem lub majerankiem, ale to już według gustu.
Kapuśniak jako danie na co dzień i od święta
Nie wiem, jak u Was, ale u mnie kapuśniak często pojawia się na stole jesienią i zimą. To takie typowo domowe danie, które świetnie pasuje na chłodniejsze dni. Ale co ciekawe, czasem robię go też na większe uroczystości, zwłaszcza gdy spodziewam się gości, którzy lubią tradycyjną kuchnię. Bo kapuśniak, mimo że prosty, potrafi naprawdę zachwycić!
Jeśli mieszkasz w mniejszym mieście, pewnie też zauważyłaś/eś, że kapuśniak to jedno z tych dań, które często pojawiają się na stołach podczas rodzinnych spotkań. To zupa, która syci i łączy ludzi przy stole – jest ciepła, treściwa i pełna smaku. Można ją jeść na co dzień, ale i podać na specjalne okazje. Ja uwielbiam te momenty, kiedy cała rodzina siada do stołu, a w powietrzu unosi się zapach kapusty, boczku i ziela angielskiego.
Dlaczego warto zrobić gęsty kapuśniak z boczkiem i kiełbasą?
Kapuśniak z boczkiem i kiełbasą to nie tylko danie, to cała historia. Historia polskiej kuchni, tradycji, a także domowych, ciepłych chwil spędzonych w gronie bliskich. To zupa, która rozgrzewa nie tylko ciało, ale i serce. Jeśli jeszcze nigdy jej nie gotowałeś/aś, warto spróbować. To prosty sposób na to, by wprowadzić do swojego menu trochę polskiego, tradycyjnego smaku, który zawsze kojarzy się z domem.
Tak więc, następnym razem, gdy na zewnątrz zacznie robić się zimno, zrób sobie przysługę i przygotuj gęsty kapuśniak. Może to być właśnie to, czego potrzebujesz, żeby poczuć ciepło nie tylko w brzuchu, ale i w sercu.