Smażony łosoś z sosem pesto i pieczonymi ziemniakami to jedno z tych dań, które sprawdzają się niemal w każdej sytuacji. Świetnie pasuje na rodzinny obiad, ale równie dobrze może być elegancką propozycją na romantyczną kolację we dwoje. Uwielbiam to połączenie – delikatny łosoś, świeże pesto, a do tego chrupiące, złociste ziemniaki z pieca. Samo przygotowanie dania nie wymaga wielkich umiejętności, a efekt? Zawsze robi wrażenie. Co więcej, wszystkie składniki są dostępne w lokalnych sklepach, więc nie musisz się martwić o żadne wymyślne produkty.
Smażony łosoś z sosem pesto i pieczonymi ziemniakami – składniki
Zanim przejdziemy do przepisu, warto wiedzieć, czego będziesz potrzebować. Spisałam dla Ciebie dokładne ilości składników, aby wszystko poszło gładko i bez problemów.
Do smażonego łososia:
- 4 filety z łososia (każdy po około 150-200 g)
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- Sól i pieprz do smaku
- Sok z połowy cytryny
Do sosu pesto:
- 1 pęczek świeżej bazylii (około 50 g)
- 2 ząbki czosnku
- 50 g orzeszków piniowych (lub zamiennie migdałów, jeśli nie masz piniowych)
- 50 g startego parmezanu
- 100 ml oliwy z oliwek
- Szczypta soli
Do pieczonych ziemniaków:
- 800 g młodych ziemniaków
- 3 łyżki oliwy z oliwek
- 1 łyżeczka suszonego rozmarynu
- 1 łyżeczka papryki słodkiej
- Sól i pieprz do smaku
To tylko podstawowe składniki. W miarę możliwości możesz eksperymentować, dodając na przykład swoje ulubione zioła czy przyprawy. Sama często dorzucam szczyptę chili do sosu pesto, żeby nadać mu odrobinę pikantności.
Przygotowanie smażonego łososia
Przygotowanie łososia zaczynamy od podstawowego, ale bardzo ważnego kroku – odpowiedniego przyprawienia ryby. Wydaje się to proste, ale dobrze dobrana ilość soli i pieprzu to podstawa. Sama staram się zawsze korzystać z soli morskiej, bo ma delikatniejszy smak.
- Przede wszystkim, łososia warto osuszyć ręcznikiem papierowym – to pozwoli uzyskać ładną, złocistą skórkę podczas smażenia.
- Następnie filet delikatnie skrapiamy sokiem z cytryny, solimy i pieprzymy.
- Na patelni rozgrzewamy oliwę (uważaj, żeby nie zrobiła się zbyt gorąca – wystarczy średnia temperatura). Kładziemy filety skórką do dołu i smażymy przez około 4-5 minut, aż skórka będzie chrupiąca.
- Przekładamy łososia na drugą stronę i smażymy kolejne 2-3 minuty, aż mięso będzie soczyste i delikatne.
To ważne, aby nie przesmażyć łososia. Jeśli się zbytnio wysuszy, straci swoją naturalną wilgotność i smak. Dlatego zazwyczaj kontroluję czas na zegarku, żeby mieć pewność, że wszystko idzie zgodnie z planem.
Sos pesto – klasyka, która nigdy nie zawodzi
Sos pesto to prawdziwy hit w mojej kuchni. Kiedy tylko czuję zapach świeżej bazylii, automatycznie robię się głodna. Co najlepsze, pesto można przygotować w kilka minut, a jego smak bije na głowę większość gotowych sosów ze sklepu.
- Do blendera wrzucamy umytą i osuszoną bazylię, czosnek, orzeszki piniowe i parmezan.
- Całość miksujemy, stopniowo dolewając oliwę, aż sos będzie miał gładką, kremową konsystencję. W tym momencie możesz dodać odrobinę soli do smaku.
- Jeśli pesto wyjdzie zbyt gęste, można dodać łyżkę lub dwie zimnej wody, co ładnie je rozrzedzi.
Lubię robić pesto na zapas i trzymać w lodówce – idealnie sprawdza się jako dodatek do kanapek czy makaronów. Takie domowe pesto trzyma się w lodówce nawet do tygodnia, o ile przykryjesz je cienką warstwą oliwy.
Pieczone ziemniaki – złociste i chrupiące
Nie wiem, jak Ty, ale dla mnie ziemniaki to zawsze hit. Pieczone ziemniaki z dodatkiem oliwy, rozmarynu i papryki to coś, czego nie może zabraknąć przy smażonym łososiu.
- Ziemniaki dokładnie myjemy (jeśli mają cienką skórkę, nie musisz ich obierać). Kroimy na mniejsze kawałki – najlepiej na ćwiartki, ale jeśli są duże, można podzielić je na więcej części.
- W misce mieszamy oliwę z rozmarynem, papryką, solą i pieprzem. Dorzucamy ziemniaki i dokładnie obtaczamy je w tej mieszance.
- Ziemniaki rozkładamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy w temperaturze 200°C przez około 30-40 minut. Warto co jakiś czas je przemieszać, aby równomiernie się zrumieniły.
Uwielbiam, kiedy ziemniaki wychodzą złociste i chrupiące na zewnątrz, ale mięciutkie w środku. To takie danie, które od razu kojarzy się z domem.
Jak wszystko połączyć?
Kiedy wszystkie elementy dania są już gotowe, pozostaje tylko wszystko połączyć. Na talerz kładziemy porcję łososia, polewając go delikatnie sosem pesto. Obok układamy porcję pieczonych ziemniaków. Na koniec można dodać odrobinę świeżej rukoli lub plasterki cytryny jako dekorację.
Moim zdaniem to danie smakuje najlepiej, gdy łosoś jest jeszcze ciepły, a ziemniaki chrupiące. Ale jeśli zostanie coś na później, nie martw się – nawet odgrzane na drugi dzień smakuje świetnie.
Małe wskazówki na wielki efekt
Kilka trików, które mogą sprawić, że Twoje danie będzie jeszcze lepsze:
- Łosoś: Możesz użyć także łososia bez skóry, jeśli nie przepadasz za chrupiącą skórką. W takim wypadku jednak smażenie zajmie nieco mniej czasu.
- Pesto: Jeśli nie masz orzeszków piniowych, migdały lub nerkowce sprawdzą się świetnie jako zamiennik. Sama często korzystam z tego, co akurat mam w kuchni.
- Ziemniaki: Pieczone ziemniaki można urozmaicić dodatkiem świeżego czosnku, pokrojonego na cienkie plasterki, który podczas pieczenia nabierze słodkiego smaku.
Czasem lubię dorzucić do pieczonych ziemniaków także kilka warzyw, jak marchewka czy bataty, żeby danie było bardziej kolorowe i różnorodne.
Wartości odżywcze i korzyści zdrowotne
Nie da się ukryć, że łosoś to prawdziwa bomba odżywcza. Jest źródłem białka, zdrowych tłuszczów omega-3 oraz witaminy D. W połączeniu z ziemniakami, które dostarczają energii w postaci węglowodanów, i pesto pełnym bazylii, czosnku i orzechów – mamy tu danie nie tylko smaczne, ale i zdrowe.
Smażony łosoś z sosem pesto i pieczonymi ziemniakami – idealny obiad na każdą okazję
Zawsze, kiedy mam gości, to danie cieszy się ogromnym powodzeniem. Jest stosunkowo proste, a wygląda na talerzu elegancko i smakowicie. Moja rodzina uwielbia takie obiady, zwłaszcza gdy mamy okazję usiąść wspólnie przy stole i delektować się różnymi smakami. A jeśli chodzi o smak – moim zdaniem nic nie może się równać z połączeniem delikatnej ryby, intensywnego pesto i chrupiących ziemniaków.
To jest jedno z tych dań, które mogłabym jeść co tydzień, a i tak nigdy mi się nie znudzi!